niedziela, 4 stycznia 2015

Trochę z innej beczki.

Oglądałam wczoraj bardzo interesujący film/dokument, Secret (2006). Powiem szczerze zmieniłam całe swoje nastawienie do świata, Wypisałam sobie to co w życiu najpiękniejsze i to co w życiu najgorsze, Popatrzyłam na te dwie kartki i postanowiłam,że chce żyć w świecie pełnym miłości, sukcesów... Poszłam dalej pogmerałam w swojej pamięci czy kiedykolwiek coś sobie wizualizowałam i mocno w to wierzyłam. Nagle, olśnienie. Chciałam mieszkać w miejscu gdzie na przeciwko będę mieć piekarnie i bazarek z warzywami/owocami. I to mam... Chciałam mieć wyprawioną 18, wyobrażałam sobie jak ona będzie wyglądać i może nie w dzień moich urodzin ona się odbyła, ale było genialnie. Idąc tym tropem około 1:30 w nocy skończyłam oglądać film i poszłam biegać, stwierdziłam,że "moja dotychczasowa trasa jest zbyt nudna", więc zaczęłam biec krętymi uliczkami (zaczynał ogarniać mnie strach), aż dobiegłam do starych torów, momentami było tak ciemno iż nie miałam pojęcia gdzie się znajduje, widziałam tylko przed sobą wyjście i około 1 metr aby się nie przewrócić. I znowu olśnienie. "Nie będziemy widzieć więcej niż parę kroków do przodu a i tak dojdziemy do celu".




                                       Na dowód widok z okna w kuchni.


                                           



https://www.youtube.com/watch?v=ZtLlfdyDySY 

Bardzo motywujący filmik.